Zaniedbania doprowadzą do tego, że instalacja przestanie działać.
Psują się przeważnie reduktory i wtryskiwacze.
Naprawa instalacji wyniesie Cię więcej niż regularne przeglądy. No i po co dodatkowy stres?
Gaz LPG to spore oszczędności na paliwie, ale nie powinieneś z tymi oszczędnościami przesadzać. Musisz zadbać o regularne przeglądy, czyli co 10-15 tys. km, albo co roku, gdy z jakiegoś powodu zrobiłeś mniejszy przebieg. Nie jest to duża kwota, 150-250 zł. Gazownik wymieni filtr fazy lotnej, filtr fazy ciekłej, sprawdzi szczelność, zaktualizuje oprogramowanie komputera sterującego (jeśli trzeba) i w ogóle sprawdzi całą instalację, ewentualnie doradzi, co i kiedy trzeba w niej wymienić, usprawnić.
Bo jak zlekceważysz przeglądy, skończy się tym, że pewnego pięknego dnia instalacja odmówi posłuszeństwa. Może nawet nie być wcześniej niepojących objawów, zasilanie przełączy się na benzynę, nie będziesz mógł przejść na gaz. A przecież nie o to chodzi, żebyś jeździł na benzynie.
Reduktor i „wtryski”
Uszkodzenie może nastąpić w różnych miejscach. Piotr Zatchij z Energy Gaz Polska w Warszawie wymienia przykładowo reduktor. Jest to obciążony element, mieszanka propanu i butanu zmienia w nim stan skupienia z ciekłego na gazowy. Co 90-150 tys. km należy wymienić membranę reduktora (koszt 200-450 zł), albo cały reduktor (500-1000 zł). Kto jeździ na przeglądy, zrobi taką wymianę w odpowiednim czasie i nic go później nie zaskoczy.
Znajdź używane części instalacji LPG z oferty wyprzedażowej na Autorii!
Wtryskiwacze w niektórych, najdroższych instalacjach są wieczne (tak przynajmniej obiecują producenci), ale praktycznie we wszystkich innych wytrzymują 150-250 tys. km. Piotr Zatchij podkreśla, że generalnie jakość wtryskiwaczy jest coraz lepsza, kiedyś to były proste „zaworki” (wtryskiwacze tłoczkowe). Jeden wtryskiwacz kosztuje 150-250 zł.
Luz zaworów
Mając gaz musisz kontrolować luz zaworów, mniej więcej co 50-70 tys. km, nawet jeśli producent auta zaleca rzadziej. Nieprawidłowy luz powoduje gorszą pracę silnika i na benzynie, i na gazie. Motor chodzi nierówno, albo/i z trudem zapala.
Jeszcze bak
Niektórzy posiadacze zagazowanych aut zapominają o zbiorniku, a przecież jest on narażony na uszkodzenia i korozję, szczególnie gdy wisi pod autem, za tylną osią. Gazownicy z reguły montują zbiornik tam, gdzie fabryka samochodu koło zapasowe. Zbiornik na zewnątrz ma kontakt z wodą, solą, piaskiem i wszelkimi innymi zanieczyszczeniami. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby zrozumieć, iż po 10 latach – tyle trwa ważność legalizacji – może nadawać się tylko do wymiany. Zresztą, może nadawać się do wymiany również wcześniej. I znowu dochodzimy do kwestii przeglądów, podczas nich na pewno korozja zbiornika zostanie zauważona. No chyba, że ktoś jest ślepy, albo skrajnie roztargniony.
Piotr Zatchij zaznacza, że zbiornik w bagażniku, we wnęce na koło zapasowe, także może mieć ciężkie „życie”. Wszak na dole kufra często gromadzi się wilgoć, wręcz woda i wszelkie paprochy.
Legalizacja starego zbiornika wynosi mniej więcej tyle co połowa nowego (250 zł do 450 zł), zastanów się więc. Tym bardziej, że ponowna legalizacja jest wydawana przez specjalistyczne firmy na 2 lata, maksymalnie do 5, a nowy zbiornik masz przecież ważny na 10 lat.
A gdzie tankujesz?
Jakość każdego paliwa jest ważna, ale LPG w szczególności. Piotr Zatchij radzi korzystać z markowych stacji, gdyż mają ona sprawdzonych i kontrolowanych dostawców paliw. Tankując w takich miejscach, masz większą pewność, że gaz jest po prostu wyższej jakości, z małą zawartością siarki i ropopochodnych zanieczyszczeń. A dobry gaz to dłuższa eksploatacja reduktora, wtryskiwaczy, czyli w rezultacie mniejsze koszty.
Autoria.pl – Porównywarka Cenowa Części. Taniej, szybciej, precyzyjnie!
Dodaj komentarz