Zanim kupisz auto – Blog Autoria https://autoria.pl/blog Autoria - Pojazdy i Części Tue, 13 Oct 2020 19:17:50 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.5.15 https://autoria.pl/blog/wp-content/uploads/2019/08/favicon_autoria.ico Zanim kupisz auto – Blog Autoria https://autoria.pl/blog 32 32 Jak rozpoznać przekręcony licznik? https://autoria.pl/blog/jak-rozpoznac-przekrecony-licznik/ https://autoria.pl/blog/jak-rozpoznac-przekrecony-licznik/#respond Mon, 11 Nov 2019 08:37:45 +0000 https://autoria.pl/blog/?p=2199 Więcej…]]> Generalna zasada, nie ufaj temu co widzisz na tablicy wskaźników!

  •           Cudów nie ma, nikt nie jeździ dieslem tylko do kościoła.
  •           Najlepiej podłączyć auto do testera diagnostycznego.
  •           Sporo informacji znajdziesz w ASO.

Pesymiści mówią, że (prawie) każdy używany samochód ma cofnięty licznik. Optymiści wierzą, że nie dotyczy to auta, które chcą kupić. Niektórzy handlarze mówią, że sami klienci chcą mieć poniżej 200 tys. km, żeby na przedzie była cyfra mniejsza niż 2. Poniżej 1 może wydać się podejrzane przy 10-letnim aucie, więc cyferki lądują najczęściej w przedziale 160-190 tys. km. Sprawdź sam! A skoro klient sobie tak życzy…

Jak więc poznać, czy prawdziwy przebieg używanego auta, które chcesz kupić, nie zgadza się z zapisem na tablicy wskaźników?

1. Przebieg nie mniejszy niż 20 tys. km na każdy rok

Musisz założyć, że średni, roczny przebieg, zwłaszcza z silnikiem wysokoprężnym, wynosi co najmniej 20 tys. km, zarówno w Polsce (samochód z krajowego salonu), jak i za granicą (sprowadzony). 20 tysięcy to jest zresztą absolutne minimum, a za granicą (zachodnią) można przyjąć 40 tys. km (więcej autostrad, obwodnic, dłuższe odcinki jazdy). Tak więc kilkunastoletni diesel nie może mieć poniżej 200, a nawet poniżej 300 tysięcy. Prosta, bezwzględna arytmetyka. A że akurat Tobie trafia się taka okazja? Oj, naiwny, naiwny…

Znajdź swój nowy samochód w Autorii

Transakcja zakupu samochodu

2. Komputer diagnostyczny prawdę Ci powie

Zleć podłączenie auta do testera diagnostycznego, popularnie zwanego komputerem. Takimi urządzeniami dysponują na pewno autoryzowane stacje obsługi (ASO) danej marki samochodu oraz porządne, niezależne serwisy – takich na szczęście przybywa. Przebieg je zapisywany w samochodzie w różnych sterownikach (także nazywanych komputerami), na przykład w sterowniku skrzyni biegów. Zapisywane są też przebiegi, przy których auto dokonywało wypalania filtra cząstek stałych (dotyczy diesli z normą Euro 5 i Euro 6, czyli od około 2009 roku i młodszych).

3. Sprawdź historię w ASO

ASO jest także dobry adresem, żeby poznać historię serwisowania konkretnego egzemplarza, a więc i przebieg. Dwie uwagi. Po pierwsze, musisz tam pojechać razem z dotychczasowym właścicielem i dowodem rejestracyjnym pojazdu, na co zwraca uwagę Jacek Ciołkowski, właściciel komisu Pol-Car w Olsztynie. Postronnym osobom pracownicy ASO nic nie powiedzą i w sumie słusznie. Po drugie, zależnie od marki dowiesz się, albo całej historii, albo tylko w jednym kraju, albo – to najgorsza ewentualność – tylko w jednym serwisie. Poza tym nie muszą to być wszystkie wizyty w serwisie, w tym przypadku autoryzowanym. Wiadomo, że gdy trwa fabryczna gwarancja, praktycznie każdy jeździ na okresowe przeglądy do ASO. Potem z wiernością wobec ASO bywa różnie, nieautoryzowane serwisy są tańsze i nie zawsze gorsze, więc dane mogą w pewnym momencie się urwać. Ale i to daje do myślenia. Przykład – skoro ostatni przegląd w ASO był pięć lat temu przy przebiegu 100 tys. km i auto miało wtedy trzy lata, to dziwne, że dziś, świeżo sprowadzone z Niemiec, ma tylko 150 tys. km. Nagle roczny przebieg spadł z ponad 30 tysięcy do 10? Czasem przebieg „zatrzymuje się” na kilka miesięcy. Jeden z prawdopodobnych powodów – naprawa po wypadku.           

Cofnięty licznik przebiegu

Są strony internetowe pomagające (nie za darmo) w ustaleniu historii pojazdu, a więc i przebiegu. Jednak jeśli dobrze przerobiłeś punkty 1, 2, 3 nie musisz nawet szukać informacji w Internecie. Bo wiesz, że samochód powinien mieć większy przebieg niż ma. Bo okazje nie zdarzają się, a nawet gdyby się pojawiły, sprzedawcy używanych aut szukają ich zawodowo. A Ty tylko od czasu do czasu.

Autoria – Porównywarka Cenowa Części

]]>
https://autoria.pl/blog/jak-rozpoznac-przekrecony-licznik/feed/ 0
Po tym poznasz prawdziwy wiek auta https://autoria.pl/blog/po-tym-poznasz-prawdziwy-wiek-auta/ https://autoria.pl/blog/po-tym-poznasz-prawdziwy-wiek-auta/#respond Mon, 13 May 2019 11:59:50 +0000 https://autoria.pl/blog/?p=241 Więcej…]]> Nie musisz być detektywem, wystarczy spokojnie przyjrzeć się autu i dokumentom.          

Dokumenty – to najprostsze.

Szyby, plastiki, pasy.

VIN i jego dekodery.

Nikt nie lubi kupować używanego auta starszego niż niby jest. Nikt nie chce uchodzić za frajera i przepłacać. Wiek auta jest zapisany w wielu miejscach.

1. Dokumenty

Zacznij po prostu od podstawowych dokumentów, w przypadku auta zarejestrowanego w naszym kraju: dowód rejestracyjny, karta pojazdu, poświadczenie zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC), książka serwisowa (jeśli jest i jeśli sprawia wrażenie prawdziwej). Niektórzy handlarze stosują tak prosty numer, że aż boli. Wpisują w ogłoszeniach rok modelowy jako rok produkcji. Jest tak, że rok modelowy auto nabywa zazwyczaj po wakacjach, czyli najpóźniej we wrześniu. Wiele aut z rynku amerykańskiego ma nowy rok modelowy już podczas prezentacji na salonie w Detroit, czyli… w styczniu. Tak, w styczniu 2018 jest rok modelowy 2019. W polskich realiach liczy się rok produkcji kompletnego samochodu!

2. Szyby

Na szybach, na dole jest jedna cyfra, albo dwie cyfry z daty produkcji. Czyli 2015 rok oznacza liczba 15, a w niektórych modelach sama cyfra 5. Uważaj, piątka oznacza też rocznik 2005. Pamiętaj jednak, że są to cyfry zdradzające datę produkcji szyby, a nie auta. Sytuacja, że samochód z szybami z „5” lub „15” opuścił fabrykę w 2016 roku nie jest niczym nadzwyczajnym. Gorzej, gdy szyba, bądź szyby są młodsze od auta. Znaczy – były wymieniane.

Data produkcji na szybie
Przykład z dwoma cyframi, 16, czyli rok 2016

Znajdź szyby używane z oferty wyprzedażowej na Autorii!

daty na szybie
Przykład z jedną cyfra, 3, czyli rok 2013

3. Plastiki

Sprawa podobna jak z szybami, łatwo ustalić datę wytworzenia elementów z tworzyw sztucznych, a jest ich mnóstwo. Kod jest inny niż w przypadku szyb. Plastiki, zazwyczaj po wewnętrznej stronie, mają takie kółeczko: w środku dwie końcowe cyfry roku produkcji i strzałeczkę bądź pogrubione kropki pozwalające zorientować się, o jaki chodzi miesiąc bądź kwartał.

plastikowy element z datą
Plastikowy element pod maską z 2013 roku. Kropki oznaczają miesiąc – dziewięć, a więc wrzesień

4. Pasy bezpieczeństwa

Informacje o dacie produkcji znajdziesz na wszywce na pasach, albo na plastikowym elemencie pasów. Tak czy inaczej pasy powinieneś obejrzeć, czy np. nie są dziwnie naciągnięte, albo luźne (był wypadek, albo samochód jest już stary).

Kup pasy bezpieczeństwa w obniżonych cenach na Autorii.

pasy bezpieczeństwa numery
Kolejny przykład do naśladowania – dzienna data produkcji pasów bezpieczeństwa w Hondzie Civic sedan.

5. Opony

Jeżeli auto jest – jak na polskie warunki – prawie nowe, czyli z prawdziwym przebiegiem kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, powinno mieć jeszcze fabryczne ogumienie. Najczęściej kod jest czterocyfrowy. Pierwsza i druga cyfra to tydzień roku, trzecia i czwarta – rok. Czyli 2716 rozszyfrujesz jako 27. tydzień (początek lipca) 2016 roku. Takie ogumienie będzie miało auto z 2016 roku, rzadko z 2017. Opony raczej nie leżakują pół roku w fabryce samochodów. Zimowe opony młodsze od auta to nic strasznego, wręcz normalna sprawa. Gorzej, gdy znajdziesz opony nijak nie pasujące do roku produkcji. Widocznie ktoś chce ukryć np. zły stan zawieszenia poprzez wymianę ogumienia, szczególnie przedniego. Bo poprzednie opony zostały tak nierówno zużyte, że każdy od razu by to zauważył.

6. Numer VIN

Złożony z 17 liter i cyfr, dawał się dość łatwo odczytać przed kilkunastoma laty. W wielu współczesnych autach dziesiąta pozycja nie musi zdradzać roku produkcji. Jacek Ciołkowski z komisu Pol-Car w Olsztynie radzi skorzystać z internetowych dekoderów VIN-u. Za opłatą kilkudziesięciu złotych możesz uzyskać dane nie tylko o roku produkcji, także np. o historii serwisowej konkretnego egzemplarza. A skoro szukasz VIN-u w aucie, nie zadowalaj się nalepką, czy blaszką widoczną za czołową szybą. Dotrzyj do „prawdziwego” VIN-u, tego wybitego na karoserii bądź ramie nośnej.

nalepka z VIN
Idealna sytuacja, rok produkcji na nalepce. Tak jest w nowych Mercedesach z polskich salonów.

Autoria.pl – Porównywarka Cenowa Części – taniej, szybciej, precyzyjnie!

]]>
https://autoria.pl/blog/po-tym-poznasz-prawdziwy-wiek-auta/feed/ 0
Nie wszystko złoto, co pachnie… nowym autem. 10 tricków nieuczciwych handlarzy aut https://autoria.pl/blog/nie-wszystko-zloto-co-pachnie-nowym-autem-10-trickow-nieuczciwych-handlarzy-aut/ https://autoria.pl/blog/nie-wszystko-zloto-co-pachnie-nowym-autem-10-trickow-nieuczciwych-handlarzy-aut/#comments Fri, 10 May 2019 09:59:54 +0000 https://autoria.pl/blog/?p=177 Więcej…]]> Przedstawiamy 10 typowych tricków, jakie stosują nieuczciwi handlarze aut, żeby wyciągnąć od Ciebie więcej pieniędzy…

  • Cofanie licznika przebiegu
  • Tricki związane z silnikiem (mycie, rozgrzewanie silnika przed oględzinami)
  • Sztuczki związane z wnętrzem i nadwoziem (regeneracja obicia kierownicy, nowe nakładki na pedały, a nawet fotel kierowcy, intensywny zapach)
  • Wymienione opony
  • Radio podczas jazdy próbnej
  • Transakcja w nocy

Wszystko po to, aby ukryć prawdziwy wiek lub stan auta, stworzyć wrażenie, że samochód to istna „igła”. Za to zapłacisz więcej.

Najważniejsze jest niewidoczne dla oka, czyli jak nie dać się nabrać nieuczciwemu handlarzowi. Oto 10 sposobów na ukrycie złego stanu technicznego i zrobienia dobrego wrażenia na kupującym oraz jak uniknąć tych pułapek.

1. Cofnięty licznik przebiegu

Proceder tak powszechny, że aż banalny. Tak aby nie było „2” z przodu, czyli żeby stan licznika nie przekraczał 200 tysięcy. Wszystkie w miarę nowoczesne auta mają liczniki cyfrowe, więc po „skorygowaniu” przebiegu, podczas jazdy wskazówka prędkościomierza nie będzie drgała. Inwestycja handlarza wcale nie taka duża, w prostszych, mniej zelektronizowanych autach fachowcy cofną przebieg już za 50 zł.

Nasze zalecenie – sam przy aucie raczej nic nie wskórasz. No chyba, że sprzedawca przez roztargnienie, albo pośpiech pozostawił w aucie informacje mogące naprowadzić na rzeczywisty przebieg, typu prawdziwa książka serwisowa, wywieszka albo nalepka o przebiegu przy którym trzeba zrobić kolejną wymianę oleju czy serwis klimatyzacji. Najlepiej pojedź ze sprzedającym do autoryzowanej stacji obsługi (ASO) danej marki samochodów, albo do renomowanego, niezależnego serwisu i poproś o sprawdzenie za pomocą komputera diagnostycznego, na swój koszt. Ha, jeśli sprzedawca odmówi, albo będzie piętrzył problemy (że późno, że daleko, że zamieć i komary po drodze), znaczy że ma coś na sumieniu. W tymże ASO możesz przy okazji poznać historię serwisową auta. Jednak z różnymi markami jest różnie, w niektórych możesz wejrzeć tylko w historię odwiedzin w jednej, konkretnej ASO.

Cofnięty licznik przebiegu
Na zdjęciu cyfrowy licznik przebiegu (ang. odometer)

Przebieg samochodu to jednen z podstawowych parametrów, na które zwraca uwagę kupujący. Dlatego też jest to element, przy którym najczęściej manipulują nieuczciwi handlarze.

Znajdź wymarzony samochód na Autorii!

2. Mycie silnika

Skutecznie ukrywa wycieki płynów, zwłaszcza oleju. Sprzedawca może argumentować, że auto jest zadbane, pielęgnowane. Owszem, ale jeśli silnik został przesadne wyczyszczony tuż przed sprzedażą pojazdu, to już inna para kaloszy. Sposób stosunkowo tani, 50-150 zł, albo mniej, jeśli mycie silnika weszło w zakres szerszego przygotowania do sprzedaży.

Nasze zalecenie – możliwe najdłuższa jazda próbna, daj olejowi szansę na przebicie się przez zużyte uszczelki i uszczelniacze.

Silnik samochodowy
Taki połysk może mieć nowy silnik, ale zazwyczaj nie kilkuletnie auto używane.

3. Ciepły silnik

Wiadomo, że po rozgrzaniu nie hałasują np. panewki wału korbowego (poważna usterka), regulatory raz rozrządu, paski wieloklinowe. Czasami nie słychać również telepania się dwumasowego koła zamachowego.

Nasze zalecenie – poczekaj aż wóz ostygnie, a przez ten czas obejrzyj go dokładnie. Albo poproś sprzedającego, aby nie odpalał silnika przed Twoim przyjazdem. Być może okaże się, że auto jest w tak złym stanie, że jazda próbna traci sens.

4. Regeneracja kierownicy, gałki czy mieszka zmiany biegów, szczególnie skórzanych. Niewytarte nakładki na pedały

Te elementy naturalnie się zużywają podczas eksploatacji. Ich świeży wygląd może maskować rzeczywisty, bardzo duży przebieg.

Nasze zalecenie – OK, jak kupisz, będziesz miał odnowioną kierownicę, ale teraz tym uważniej obejrzyj inne elementy wnętrza, ich stan i zużycie. Wygląd wszystkich elementów powinien odpowiadać ich naturalnemu zużyciu. Jeśli tak nie jest – nabierz podejrzeń!

Kierownica regenerowana
Elementy wnętrza są dobrym miernikiem wieku i zużycia pojazdu. Kierownica wyglądająca na nową w zaniedbanym i zużytym wnętrzu może być sygnałem „odpicowania bryki” na potrzeby sprzedaży…żebyś myślał(a), że całe auto jest zadbane.

5. Fotel kierowcy wymieniony

Przy zdecydowanie wysokim przebiegu to się może sprzedającemu opłacać, choć koszt wyniesie kilkaset złotych, nawet przy własnej robociźnie.

Nasze zalecenie – miejsce kierowcy musi być bardziej wysiedziane i nie ma od tego wyjątków. Zwiększ więc czujność, a najlepiej nie kupuj. Jeśli przedni, lewy fotel leciwego wehikułu znajduje się w podejrzanie dobrym stanie, w najlepszym przypadku masz do czynienia z egzemplarzem przerobionym z „anglika”. Też niedobrze.

Fotel kierowcy
Fotel kierowcy powinien nosić ślady użytkowania w używanym pojeździe. Jeśli ogólny stan auta jest gorszy niż nowy, to oryginalny fotel nie może być wyjątkiem. Jeśli jest w zbyt dobrym stanie: uważaj!

6. Pachnące, za bardzo, wnętrze

Trick bazujący na tym, że większość z nas kupuje zmysłami, w tym oczami i nosem, dlatego jesteśmy w stanie zapłacić więcej za czyste i pachnące auto. Wykorzystują to handlarze. Zbyt intensywny zapach w kabinie najczęściej ma na celu przykrycie stęchlizny wywołanej np. zalanym wnętrzem. Nie musi to być od razu egzemplarz po powodzi, wystarczy że wnętrze zostało częściowo zalane z powodu niedrożnych kanalików odprowadzających deszczową wodę. Może to też być oznaką nałogu tytoniowego byłego kierowcy lub jego zaniedbań w zakresie podstawowej higieny auta, w tym braku wymiany filtra kabinowego.

Nasze zalecenie – kolejne ostrzeżenie! Bardzo możliwe, że handlarz maskuje w aucie nie tylko smród, ale i inne niedomagania.

Drzewko zapachowe w popularnym kształcie choinki. Ładnie pachnie, ale może pachnieć także szwindlem.

7. Pozostawianie nienaprawionych, drobnych uszkodzeń

„O pacz pan- tutaj autko były lekko puknięte na parkingu, poza tym miód, malina.” Tekst stary jak świat (handlarzy używanymi autami), ale widocznie skuteczny, bo nadal stosowany.

Nasze zalecenie – dokładnie obejrzyj nadwozie korzystając z miernika grubości lakieru. Wskazania znacznie odbiegające od 200 mikronów w górę świadczą o lakierowaniu, a te w pobliżu i powyżej 1000 o warstwie szpachli nałożonej na blachę. Sprawdź szczeliny między elementami karoserii, czy są równe. Zobacz, czy drzwi lekko się zamykają. I czy po zamknięciu między drzwiami i błotnikami, czy dachem powierzchnia jest równa, bez dramatycznych uskoków.

Auto uszkodzone w wypadku
Ślady napraw, szpachli i gruba warstwa lakieru mogą świadczyć o tym, że Twój „bezwypadkowy” samochód mógł kiedyś wyglądać tak jak na zdjęciu.

8. Opony!

Defekty zawieszenia i układu kierowniczego prędzej czy później odbiją się na bieżniku, nierówno startym, ściętym, wyząbkowanym. Ostrzegawcza lampka winna zabłysnąć przed Twoimi oczami, jeśli samochód ma na wszystkich kołach, albo na przednich, komplet na pierwszy rzut oka niezłych opon, ale starych albo/i nieznanej marki. Handlarz, zamiast wyremontować zawieszenie, poświęcił 200-300 zł na zakup „używek” lub tanich nieużywanych staruszków (opony mają ograniczony okres przydatności do użytku! Datę produkcji da się odczytać z nadruku na oponie, a wiek nie powinien być starszy niż 5 lat), by ukryć defekty. Kolejny zabieg z oponami to ich wypastowanie. Auto prezentuje się lepiej, czytaj – drożej.

Nasze zalecenie – lepsze perspektywy na dobry zakup dają markowe gumy, kilkuletnie, równomiernie zużyte. Zawieszenie wtedy (raczej) jest w porządku, a Ty dostajesz argument do zbicia ceny.

Opony
Nowe opony w starym aucie mogą świadczyć o dbałości o bezpieczeństwo poprzedniego kierowcy, ale też mogły zostać wymienione specjalnie po to, abyś tak właśnie myślał(a).

9. Radio podczas jazdy próbnej

Sprzęt grający ma być wyłączony, niezależnie od tego czy został nastawiony na radio, płytę CD, telefon komórkowy, czy pendrive’a. Bo skutecznie przykrywa odgłosy od zawieszenia, od wyjącej skrzyni biegów, od silnika i jego gwiżdżącej turbosprężarki, od skrzypiących foteli, od świerszczy” w okolicach deski rozdzielczej.

Nasze zalecenie – zgaś radio od razu! Owszem, powinieneś sprawdzić car audio, ale na postoju, po jeździe próbnej.

Radio samochodowe
Piękne brzmienie dźwięku może przykryć mniej piękne brzmienie zużytego zawieszenia lub świstu powietrza w źle poskładanym aucie powypadkowym zza drzwi, szyb lub szyberdachu.

10. Czas i sposób sprzedaży

Pamiętasz scenę z polskiego filmu „Dług”, jak pewien drugoplanowy bohater sprzedawał używany wóz? W czasie oględzin zjawił się następny kupiec, bardzo zainteresowany autem, który oczywiście był dobrym znajomym handlarza. I który później z tym handlarzem opił transakcję. Drugi popularny manewr to umawianie się na późne godziny, kiedy nie ma już słońca. W zapadającym zmroku czy wręcz w nocy lub w ciemnym garażu przy słabym oświetleniu niewiele zobaczysz, to oczywista oczywistość, jakby stwierdził klasyk.

Nasze zalecenie – nie daj się podpuścić, sytuacja, że zjawia się dwóch kupujących jednocześnie nie zdarza się przypadkiem. Nie umawiaj się wieczorem, nie ma pośpiechu. Samochodów z drugiej reki jest tyle, że to sprzedającemu zależy na transakcji bardziej niż Tobie.

Parking nocą, kupowanie auta po zmierzchu
Zaciemnione miejsca mają swój urok, ale zdecydowanie nie powinno się w nich oglądać auta przed zakupem.

Tak więc nie wszystko złoto, co się świeci. Im bardziej sprzedawca dąży do sprawienia jak najlepszego wrażenia, tym bardziej powinieneś zachować czujność. I nie kupować.

Oczywiście przedstawione wyżej nieuczciwe praktyki nie dotyczą wszystkich handlarzy. Znamy wielu uczciwych sprzedawców samochodów, którzy rzetelnie przedstawiają prawdziwy stan aut. Bez upiększeń, bez tajemnic, w uczciwej cenie. I takim kibicujemy!


Autoria.pl – Porównywarka Cenowa Części

]]>
https://autoria.pl/blog/nie-wszystko-zloto-co-pachnie-nowym-autem-10-trickow-nieuczciwych-handlarzy-aut/feed/ 1