Gdy przed kilkoma laty Kia wygrała przetarg na samochody dla polskiej policji, sceptycy komentowali, że taki „strzał” jeszcze nie gwarantuje powodzenia na polskim rynku, że na dłuższą metę Kia i tak nie wjedzie do ścisłej czołówki. Okazało się, że jednak wjechała i ma się coraz lepiej. W zeszłym roku Kia była w Polsce siódma, sprzedała więcej osobowych aut niż Fiat, Peugeot, Citroen, Mazda, Renault. Również więcej niż Hyundai.
Wszystko! Kia jest od ponad 20 lat kontrolowana przez Hyundaia, on decyduje w tym związku. Azjatyckie spółki odznaczają się rozproszonym akcjonariatem. Wystarczy posiadać jedną trzecią akcji, a nie połowę jak w innych rejonach świata, żeby rządzić przedsiębiorstwem.
Przez pewien czas największym wzięciem w Polsce cieszył się Sportage, a więc SUV. W ostatnim czasie, również w 2019 r., najchętniej kupowaliśmy kompaktowe auto, czyli Ceed’a. Jeżeli nie miałeś wcześniej do czynienia z tą marką, zostaniesz pozytywnie zaskoczony jej jakością i dopracowaniem. Auta na dobrym poziomie. A ponieważ kupuje się także oczami, dużo wnosi ich wygląd, z atrapą chłodnicy w kształcie tygrysiego nosa. To zasługa… Niemca Petera Schreyera, stylisty Kii, obecnie stylisty całego koncernu Hyundaia.
Po tym względem też nie ma wstydu. W benzynowych 1.4 i 1.6 rozciągają się łańcuchy rozrządu. Z diesli trzeba uważać na 2.9 CRDi z pękającą głowicą. W niektórych ropniakach ciężko wymontować świece żarowe. Nietrwałe bywają siłowniki klap bagażnika.
]]>Tak kiedyś nazywano Peugeota, naprawdę. Z Mercedesem walki na postrzeganie przez klientów nie udało się wygrać, lepiej może poszło na własnym, francuskim rynku. Jednak od sześciu lat najbardziej prestiżowa, francuska marka to DS, należący do tego samego koncernu PSA. Peugeot jest w PSA najważniejszy i tak ten prestiż sobie ustawił.
Trzycyfrowe oznaczenie z zerem w środku ma bardzo długą tradycję. Z powodu sprzeciwu Peugeota najważniejszy, jak się okazało, model w historii Porsche musiał przeistoczyć się z 901 w 911. Przez lata ostatnia cyfra zmieniała się, był np. Peugeot 205, 206, 207, 208. I stop, na „8” to się skończyło. Następca 208 jest 208 itd. A dwa zera symbolizują model nietuzinkowy, wręcz poza podziałem na tradycyjne segmenty. Taki był początkujący te dwa zera 1007, trzydrzwiowy mikrovan z elektrycznie przesuwanymi drzwiami z przodu.
Przed 20-30 laty Peugeoty uchodziły za jedne z najlepiej prowadzących się samochodów popularnych, niesportowych marek. Obecne pod względem zachowania na drodze nie „odjeżdżają” już konkurencji, o ile w ogóle mają nad nią przewagę. Nowe modele posiadają i-Cockpit, czyli deskę rozdzielczą z tablicą wskaźników widoczną nad kierownicą, a nie między jej ramionami. Sama kierownica jest mała, ścięta nie tylko u dołu, ale i u góry. Na pewno do takiej architektury kokpitu trzeba przywyknąć. Jeśli nie przepadasz za wielgachnymi kierownicami, będziesz zachwycony.
Z pewnością jednym z najgorszych: awarie zaworu recyrkulacji spalin EGR, awarie turbosprężarki, wycieki oleju, szybko zapychający się filtr cząstek stałych FAP, nawet miska olejowa szybko rdzewieje. Benzynowy 1.6 THP ma kłopoty z rozrządem i w ogóle jest trudny w diagnozowaniu. W Peugeotach często figle płata pokładowa elektronika.
]]>Ustalmy fakty. Opel jest marką niemiecką, o mniejszym prestiżu niż Audi, BMW i Mercedes, która prawie 90 lat pozostawała w rękach Amerykanów, konkretnie koncernu General Motors, od roku 1929 do 2017. Opel ostatnio przynosił straty, Amerykanie rozglądali się za chętnym do jego zakupu. Dogadali się z francuskim koncernem PSA, w którym pierwsze skrzypce gra Peugeot. Ale to jeszcze nie koniec, gdyż ma dojść do wielkiego połączenia PSA z FCA, w którym z kolei rządzi Fiat. Przez pandemię zapewne się to opóźni.
Oczywiście, dotyczy to przede wszystkim Insignii poprzedniej, pierwszej generacji. Turbodiesle znakowane w Oplu jako 1.9 CDTI oraz 2.0 CDTI to konstrukcje Fiata. Tak samo małe turbodiesle 1.3 CDTI, produkowane zresztą w Polsce, w Bielsku-Białej. Współpraca Opla i Fiata trwała zanim jeszcze ktokolwiek przewidział związek koncernów PSA i FCA. Ba, cały Fiat mógł nosić znaczek Opla, czego przykładem poprzedni Opel Combo, który pod względem konstrukcyjnym był Fiatem Doblo.
Tak. Wynika to nie tylko z suchych danych technicznych, również takie są wrażenia z jazdy. Pomijając już doznania z dziennikarskich testów, pamiętam jak policjant z drogówki narzekał, że nigdy by nie powiedział, że jego pościgowa Insignia OPC ma ponad 300 koni. Dałby jej znacznie mniej. Z drugiej strony ludzie związani z Oplem tłumaczą nadwagę solidnością konstrukcji i porządnymi materiałami.
Produkowaliśmy, do zeszłego roku, w Gliwicach. Opel Cascada, czteromiejscowy kabriolet, nazywał się także Buick Cascada, a na rynek australijski Holden Cascada.
Przeważnie turbodiesle. Najgorszy jest 3.0 V6 CDTI, w którym osiadają tuleje cylindrowe, poważna sprawa. W 1.9 CDTI i 2.0 CDTI urywają się klapki w kolektorze ssącym i mogą poniszczyć wnętrze silnika. Oprócz tego rozciąga się łańcuch rozrządu w 1.3 CDTI.
]]>W latach socjalizmu osobowe Mercedesy uchodziły w Polsce za najlepsze wozy na świecie, za niedościgniony wzór jakości, niezawodności, komfortu, życiowego powodzenia. Były marzeniem wielu kierowców i fanatyków motoryzacji, w większości przypadków marzeniem ściętej głowy. Ich czarowi ulegali też komunistyczni notable, wszak do Grunwaldu w 1960 r., na obchody 550-lecia zwycięstwa nad niemieckim zakonem Krzyżaków, zjechali się tłumnie niemieckimi Mercedesami. Pod koniec PRL benzynę sprzedawano na kartki, ale olej napędowy nie. Wtedy silniki wysokoprężne nie były tak powszechne jak teraz, Mercedes w ogóle był pionierem tego rodzaju napędu w osobowych autach. Mając więc Mercedes na „ropę”, można było podróżować bez kartek na paliwo.
Kiedyś nie tylko Mercedesy, choć rzeczywiście ta marka pozytywnie wyróżniała się pod względem osiąganych przebiegów. Faktycznie, projektowanie i materiały miały zapewnić bezproblemowe pokonanie kilkuset tysięcy kilometrów i więcej. Samochody w porównaniu z dzisiejszymi miały bardzo mało elektroniki. Ale – spójrzmy na osiągi „beczki”, czyli Mercedesa o fabrycznym kodzie W123. Poczciwa wersja 200D, z dieslem 2.0 o mocy 60 KM rozwijała maksymalną prędkość 135 km/h, a setkę dopiero po 27,4 s. Jakby teraz każdy jeździł tak wolno samochodem, miałby szansę na dłuższe przebiegi.
Rdzewiejąca na potęgę klasa E W210, elektrohydrauliczne hamulce SBC w klasie E W211, psujące się powietrzne sprężyny w pneumatycznym zawieszeniu, automatyczne skrzynie biegów niewytrzymujące obciążeń od mocnych turbodiesli 400 CDI, 420 CDI, kiepski materiał wałków wyrównoważających w benzynowych silnikach M 272 (2.5 V6, 3.0 V6, 3.5 V6).
Pełna nazwa marki to Mercedes-Benz. Od kilku lat sportowe modele i wersje są sprzedawane pod inna marką, Mercedes-AMG, bez „Benza”. Firma AMG pokonała drogę od niezależnego tunera Mercedesów po sportową część Mercedesa.
]]>Są marki topowe, czyli Premium, są zwykłe i są pomiędzy – przykładem Mazda. Marka podążająca ku Premium, przez co jej marketingowcy rozumieją nie tylko techniczne zaawansowanie i jakość samochodów, również obsługę klientów w salonach i serwisach.
Skyactiv, tak nazywają się techniczne rozwiązania, które inżynierowie Mazdy opracowali po biznesowym rozstaniu z Fordem. Opracowali od podstaw zwracając uwagę na lekkość, wytrzymałość, wydajność i po swojemu. Benzynowe silniki obywają się bez turbosprężarek i mają jak na obecne czasy stosunkowo duże pojemności, np. 2.0 w kompaktowej Maździe 3. Nowa techniki dotyczy wszystkich, kluczowych podzespołów. I tak mamy nadwozia Skyactiv-body, podwozia Skyactiv-chassis, benzynowe silniki Skyactiv-G, turbodiesle Skyactiv-D, mechaniczne skrzynie biegów Skyactiv-MT, automatyczne skrzynie biegów Skyactiv-Drive. Z silników najbardziej oryginalnym jest Skyactiv-X, na benzynę, ze świecami zapłonowymi, ale z zapłonem samoczynnym, jak w… dieslach.
Mazda nie była pionierem, za to najdłużej stosowała wankla w seryjnych wozach. Wankel to benzynowa jednostka o całkowicie innej konstrukcji od znanej z milionów samochodów. W zwykłym silniku, czy to na benzynę czy na olej napędowy, tłok przypomina walec, który zasuwa w górę i w dół. W wanklu tłok ma kształt trójkąta o bokach wygiętych na zewnątrz, kręcącego się w kółko. Wankel jest mały, sprawny, ale dużo pali i wymaga np. specjalnej procedury gaszenia na zimno, z chwilowym podwyższeniem obrotów.
W wanklach gromadzi się nagar z oleju. W turbodieslach 2.0 i 2.2, sprzed ery Skyactiv, zapychają się smoki czerpiące olej z miski olejowej, a nieszczelne podkładki pod wtryskiwaczami powodują osadzanie się nagaru na zewnątrz głowicy. Wysokoprężne Skyactiv mają nietrwałe wałki rozrządu i dwumasowe koło zamachowe. Starsze Mazdy, sprzed kilkunastu lat, „potrafią” rdzewieć, w nowszych zabezpieczenie przed korozją wypada lepiej.
]]>Ford bywa częstokroć traktowany jako niemiecki, choć gorszy od Audi, BMW, Mercedesa. Jest oczywiście marką amerykańską, obecną u naszego zachodniego sąsiada jeszcze w czasach przed Hitlerem. Marką bardzo zasłużoną dla przemysłu jako takiego, wszak to Henry Ford I spopularyzował produkcję taśmową.
Pierwsze skojarzenie, bardzo dobre właściwości jezdne. Szczególnie zasłużył się pierwszy Focus. Kompakt z wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu, pod koniec XX wieku był czymś niezwykłym. Dlatego Focus prowadził się znakomicie. A teraz jego czwarta generacja, w słabszych wersjach silnikowych ma belkę skrętną, czyli to co konkurenci francuscy na przykład. Belka, czyli układ zawieszenia tańszy i niedający takiej precyzji jak wielowahaczowy. Z tym że tańszy również w naprawach. Skoro o takich przypadłościach – starsze Fordy rdzewieją, awaryjne są dwusprzęgłowe skrzynie biegów Powershift, tak samo ropniaki 1.6 TDCi (turbosprężarka) oraz 2.0 TDCi o mocy 115-130 KM (wtryskiwacze).
Drugie skojarzenie, ulubieniec flot. Dlatego dużo jest na wtórnym rynku egzemplarzy poflotowych. Zazwyczaj w niezłej kondycji, chociaż warto sprawdzić, czy przeglądy rzeczywiście były regularnie wykonywane.
Można i to nawet Mustanga, który nie ma logo marki, ale logo modelu, pędzącego konia. Cenę nieco przekraczającą 200 tysięcy złotych za kultowe, zawadiackie coupe z silnikiem 5.0 V8 o mocy 450-460 KM uznajemy za okazyjną, w sportowym segmencie rzecz jasna. „Amerykanie” to także SUV Edge i pikap Ranger, którego obecna generacja jest taka sama dla różnych rynków.
]]>Fiaty były u nas popularne już przed wojną i produkowane w Warszawie (ale jeszcze nie na Żeraniu). Współpracowaliśmy z tą włoską marką, wtedy gdy u nich panował faszyzm i wtedy gdy u nas panował socjalizm. Największym, rynkowym sukcesem był Polski Fiat 126p, w ostatniej serii również oficjalnie noszący potoczną nazwę „Maluch”. Młodzi ludzie nie mogą teraz uwierzyć, jak w ciasnym, czteromiejscowym autku mieściła się rodzina 2 + 2 z psem w drodze na wczasy w Bułgarii. Jak oczywiście takie wczasy udało się załatwić.
Po powrocie kapitalizmu do Polski Fiat bardzo długo trwał na rynkowym topie zacięcie rywalizując o palmę pierwszeństwa z koreańskim Daewoo. Na początku tego wieku był na czele, znacznie wyprzedzając Skodę, etatowego lidera w ostatnich latach. To już przeszłość. Kiedyś dealerzy Fiata, niektórzy, narzekali, że muszą zajmować się również dostawczakami, teraz cieszą się, że mają takie pojazdy do sprzedaży. W ub.r. kupiliśmy 11915 dostawczych i 14700 osobowych Fiatów. Z dostawczych najczęściej wybieraliśmy Ducato, z osobowych Tipo.
Psują się, jak każda marka. Silniki nie należą do specjalnie kłopotliwych, choć należy wskazać awarie sterowania zaworami Multi Air oraz urywające się klapki w kolektorze ssącym turbodiesla 1.9 JTD 16V. Częściej problemów przysparza zawieszenie, zautomatyzowane skrzynie biegów, elektryka i elektronika.
Faktycznie, Fiat ostatnio często proponował ze swoim logo auta opracowane przez innych producentów, nienależących do niego. Kabriolet 124 Spider to Mazda MX5, pikap Fullback – Mitsubishi L200, dostawcze Talento – Renault Trafic. Taką parę stanowił też Freemont i Dodge Journey, lecz to inna sytuacja, bo marka Dodge jest własnością Fiata, dokładnie koncernu FCA (Fiat Chrysler Automobiles). Aha, i nie ma czegoś takiego jak Fiat Abarth, jest Fiat i jest Abarth.
]]>Pod względem prestiżu Dacia lokuje się nisko, pod względem proporcji „zawartości” do ceny wręcz przeciwnie, wysoko. Dacia nie obiecuje wyrafinowanych rozwiązań technicznych, podchodzi uczciwie – stosunkowo niewielkie pieniądze za nieskomplikowane, jak na dzisiejsze czasy, samochody. Od taniej marki mniej oczekujesz, więc nie będziesz rozczarowany, a na niektóre niedostatki w wyposażeniu czy ergonomii przymkniesz oko. Ale czasem możesz zdziwić się bardzo pozytywnie, na przykład maską silnika, która unosi się na siłowniku! Kolejną zaletę stanowią fabryczne instalacje LPG. Fabryczne w dosłownym znaczeniu, zakładane na linii montażowej samochodu. Dla nabywcy oznacza to np. jedną gwarancję, na cały pojazd z gazem.
Bo korzysta ze starszych, sprawdzonych, w miarę prostych podzespołów Renault. Bo każdym modelu jest oparty właściwie na tej samej platformie. Bo jest produkowana w krajach z tanią siłą roboczą, w Rumunii i północnoafrykańskim Maroku. Bo ma taką pozycję w wielkiej rodzinie Renault, nie może przerastać cenowo Renault, Nissana, Mitsubishi.
Wiele lat czekałem, kiedy Dacia przebije się w Polsce do czołówki. Pamiętam, jakie śmichy-chichy wśród dziennikarzy, przed kilkunastoma laty wzbudzał Logan, pierwszy model z nowej ery Dacii, pod skrzydłami Renault. Klienci też wpierw podchodzili ostrożnie, być może pamiętając słabą jakość poprzednich Dacii sprzedawanych w Polsce, od 1300 począwszy. Ale w ostatnim czasie Dacia to marka ciesząca się powodzeniem na polskim rynku, przykładowo po styczniu i lutym br. jest ósma. A z awaryjnością też nie jest źle. Można obawiać się starszych turbodiesli 1.5 dCi (padające turbosprężarki, obracające się panewki korbowe) oraz szybszego niż w innych markach zużycia tapicerki i innych elementów wnętrza.
Krzysztof Hołowczyc. Przy jego współudziale jest organizowany puchar w rajdach terenowych, w którym startują odpowiednio przygotowane Dustery. W tym roku cykl będzie nazywał się Dacia Duster Motrio Cup.
]]>Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o… wynalazek Fenicjan. Citroen przed trzema laty pożegnał się z zawieszeniem hydropneumatycznym, przez lata stanowiącym znakomity wyróżnik marki. Ostatnim modelem z hydropenumatyką był C5. No i rzecznik Citroena w Polsce podawał, w mailu do mnie, że marka stawia na inne pojmowanie komfortu, że liczy się nie tylko wygoda gwarantowana przez zawieszenie, ale także fotele, wyciszenie, systemy pokładowe, zastosowane materiały, zastosowane zapachy. Hm… Po prostu księgowy wyliczył, że skoro na jednym komplecie zawieszenia możemy zaoszczędzić ileś euro, to przy wielkoseryjnej produkcji robią się z tego miliony euro każdego roku. A policzył to nie księgowy Citroena, tylko koncernu PSA, czyli Peugeota. Bo Peugeot kupił Citroena w latach 70. i on miał decydujący głos, również w sprawach aktywności sportowych. Może nie kojarzymy specjalnie Citroena z rajdami, ale właśnie „Cytrynami” dziewięć tytułów mistrza świata zdobył Sebastien Loeb w latach 2004-12. Dziewięć pod rząd!
Nie ma więc zawieszenia z obwodem cieczy i zielonymi gruszkami z azotem przy każdym kole. Zawieszenia, w którym mogłeś regulować prześwit i które wcale nie było takie kłopotliwe w użytkowaniu. Nie ma jednoramiennych kierownic, bębnowych prędkościomierzy, klawiszy do kierunkowskazów.
Citroen padł ofiarą unifikacji, z Peugeotami. Dlatego jego usterki są podobne do tych z Peugeotów. Przede wszystkim zachowaj czujność przy benzynowych 1.6 THP konstrukcji BMW (zużywają dużo… oleju) oraz turbodieslach 1.6 HDi (turbosprężarka położona wysoko, co skutkuje kiepskim smarowaniem).
Na pewno nie pojawią się już tak rewolucyjne Citroeny jak DS. Jego debiut w 1955, zaledwie 10 lat po wojnie, stanowił wydarzenie wręcz szokujące. A propos, DS w latach 2009-14 stanowił linię modelową Citroena, od 2014 funkcjonuje jako samodzielna marka premium. Nawiązanie do starej nazwy, bo technicznie nic ich nie łączy.
]]>W mediach, zwłaszcza elektronicznych, jakże często bywa podkreślane, że pirat drogowy, który złamał, naruszył i naraził prowadził BMW właśnie. A jaki samochód kojarzy się z właścicielami dresowych ubranek? Ba, pewnego razu, przed kilkunastoma laty polski importer jako jedną z atrakcji eventu dla dziennikarzy urządził pokaz mody sportowej. Takiej dresowej, jak się okazało. Musiałem się uszczypnąć, czy to dzieje się naprawdę!
Cóż, stereotypy – nawet te wzmacniane przez importera – są krzywdzące. Bo przecież BMW to wiele bardzo dobrze prowadzących się modeli z przeróżnych segmentów. BMW trzyma poziom, slogan o radości z jazdy wciąż znajduje potwierdzenie. Ale mam dwa „ale”. Po pierwsze, przewaga BMW pod względem zachowania na drodze nad licznymi, bardziej plebejskimi markami nie jest już tak wyraźna jak 30 czy 20 lat temu.
Po drugie, będziesz miał radość, o ile oczywiście nie skusisz się na podstawową, słabą wersję silnikową. Wtedy srodze rozczarujesz się przyspieszeniami i elastycznością silnika – oczekujesz dużo, dostaniesz mało. Nie kupuj też długich „7”, będziesz za kierownicą wyglądał jak własny szofer. Z powodu usterkowości omijaj szerokim łukiem wysokoprężne jednostki 2.0 o mocy 177 KM i fabrycznym kodzie N47 (zrywające się łańcuchy rozrządu, wtryskiwacze, pęknięte tuleje cylindrów). Z benzynowych kłopotliwe bywają 4.4 V8. Aha, brak koła zapasowego nie świadczy o chytrości poprzedniego właściciela, sporo BMW ma opony run flat, czyli takie na których możesz po złapaniu gumy dojechać do wulkanizatora. Dlatego fabryka nie wkładała zapasu.
BMW miało po II wojnie światowej pecha, bo duże zakłady w Eisenach zostały po wschodniej stronie, w radzieckiej strefie okupacyjnej, przekształconej potem w NRD, Niemiecką Republikę Demokratyczną. I stały się znane z produkcji Wartburgów.
]]>